Wstaję po siódmej. Ubieram się w granatowy T-Shirt i
czarne spodnie. Przeczesuję włosy ręką i wychodzę z pokoju. W jadalni nikogo
nie ma. Może wszyscy jeszcze śpią. Siadam do stołu sypię sobie płatki do miski,
a następnie wlewam mleko. Wtedy ze swojego pokoju wychodzi Emily z Tannerem.
Pierwsze co czuję to zazdrość. Co oni tam razem robili? Próbuję pozbyć się tego
uczucia, bo to głupie. Nie mogę być zazdrosny, że z kimś rozmawiała. Siadają
naprzeciwko mnie i szykują sobie śniadanie. Szybko to uczucie znika, ponieważ żartujemy
z brązowooką co czyni poranek bardzo miłym. Tanner się nam tylko przygląda.
Po śniadaniu podopieczni idą do swoich pokoi. Chcę
również pójść do swojego, ale wtedy w salonie pojawiają się Celine i Mick.
Uśmiecham się do nich i się przytulamy. Przynieśli stroje dla trybutów. No tak.
Dzisiaj pokaz indywidualny. Rozmawiamy na jego temat. Stawiamy, że moi
rówieśnicy dostaną po 10 punktów. Szczerze, czemu nie? Na pewno nie kłamali
mówiąc jak dobrze im idzie.
Powoli zbliża się czas na pokaz indywidualny. Postanawiam
porozmawiać przed nim z brunetką. Pukam do drzwi do jej pokoju i słyszę słodki
głos: „Proszę”. Wchodzę do środka i się do niej uśmiecham. Dziewczyna się chyba
trochę zawstydza, bo na mój widok spuszcza głowę z rumieńcami na twarzy. To
sprawia, że czuję się pewniej. Siadam obok niej na łóżku i pytam:
- Jak się czujesz przed
pokazem?
- Chyba dobrze… - bawi
się rękoma.
- Nie bój się. Na pewno
dostaniesz 10 punktów – zapewniam ją.
- Skąd ta pewność? –
pyta nadal patrząc w swoje ręce.
- Przeczucie –
uśmiecham się.
Ta tylko lekko uśmiecha się pod nosem.
- Emily na pewno dobrze
ci pójdzie – głaszczę ją po ramieniu. – Trzymam za ciebie kciuki – całuję ją w
policzek. – Jesteś najlepsza.
Na twarzy dziewczyny pojawia się ogromny uśmiech.
Zdobyłem to co chciałem. Wychodzę z pokoju z równie wielkim uśmiechem i
motylami w brzuchu.
Cały pokaz indywidualny moich podopiecznych spędzam w
samotności w salonie. Myślę jak im mogło pójść. Oczywiście obstawiam najlepsze
wyniki. Są bardzo inteligentni i zdaję się, że również utalentowani. W pewnym
momencie otwierają się drzwi od windy. Podnoszę się z kanapy, aby zobaczyć kto
jest przybyszem – to Emily. Dziewczyna biegnie prosto na mnie z ogromnym
uśmiechem i się na mnie rzuca. Nie ukrywam, że to sprawia, że czuję się
niesamowicie. Unoszę kąciki swoich ust i pytam brązowookiej czym jest
spowodowana jej radość.
- Pokaz! – jej oczy się
błyszczą. – Pokaz wyszedł mi świetnie! Za każdym razem trafiłam w sam środek!
Widziałam na ich twarzach zachwyt!
Uśmiecham się.
- Gratuluję. Od
początku wiedziałem, że ci dobrze pójdzie.
Dziewczyna nadal promienieje, a ja zadaję jej pytania jak
się czuła i jak dokładnie przebiegł jej pokaz. Mówi, że z początku nawet się
trochę bała. Kiedy weszła na salę wszyscy się na nią patrzyli. Zwierza mi się,
że czuła się podobnie jak w szkole, ale na szczęście zakończenie tego było
lepsze, ponieważ na twarzach ludzi pojawił się uśmiech z zachwytu, a nie z
powodu jej niedoskonałości. Cieszę się razem z nią. Nagle do salonu wchodzi
Tanner. Nie wygląda najlepiej.
- Co się stało? – pyta
Emily.
- Ten mój pokaz to
jakaś porażka. Za bardzo się chyba stresowałem. Na początku nie mogłem trafić i
większość już przestała mnie obserwować.
- To niemożliwe.
Przecież ty doskonale strzelasz z łuku – niedowierza.
Brunetka go pociesza na różne sposoby, ale chłopak nadal
jest ponury. Ona naprawdę się o niego martwi. Znowu mam to uczucie w środku,
które mnie ściska z całej siły. Boli mnie to. Mam nadzieję, że ta jej troska o
niego jest tylko przyjacielska. Dziewczyna podchodzi do drzwi do jego pokoju i
puka. Nie słychać odpowiedzi, ale brązowooka i tak wchodzi. Wtedy chowam twarz
w rękach i wspominam swój pokaz indywidualny. Muszę uciec myślami od Emily. Ona
nie może zająć całej mojej głowy. To by była już przesadnia obsesja. Ratuje
mnie wchodząca Sophie. Zaczynamy rozmawiać o dzisiejszym dniu. Spotkała Celine
i trochę z nią porozmawiała. Również się cieszy, że jest razem z Mickiem
szczęśliwa. Naszą rozmowę przerywa wybiegająca z pokoju Tannera Emily. Co się
tam stało? Powinienem… Nie. Nie będę się między nich wtrącał… Jednak po paru
minutach zaprzeczam swoim słowom i pukam do pokoju Tannera. Otwieram drzwi i
widzę zawiedzenie na twarzy chłopaka.
- Wszystko w porządku?
– pytam.
- Tak…
- Nie martw się. Wyniki
to nie wszystko – pocieszam go.
- Wiem, wiem – macha
ręką.
- Chodź do salonu.
- Przed chwilą
powiedziałeś, że wyniki nie są najważniejsze.
- A nie chcesz się
przekonać czy poszło ci jednak lepiej niż przypuszczasz?
- Może – odpowiada
niepewnie.
Wychodzimy z chłopakiem z pokoju i wołam Emily na wyniki.
Dziewczyna nie wygląda najlepiej. Zachowuje się jakby była czymś bardzo
przejęta. Ma jakieś problemy?
Siadamy na kanapie przed telewizorem na którym chwile
później pojawia się Caesar. Widzę Willa, a obok niego pojawia się 11. Jego
towarzyszka również dostaje tyle punktów. Chłopak z Dwójki tak samo, a
dziewczyna 10. Poszło im naprawdę dobrze. Chłopak z Czwórki dostaje 9 punktów,
a dziewczynka 8. Teraz na ekranie pojawia się Emily, a obok niej liczba 11.
Dziewczyna nie kłamała, mówiąc, że poszło jej bardzo dobrze. Razem z Sophie
gratulujemy jej oklaskami, ale szybko się uciszamy, aby zobaczyć jak poszło
Tannerowi. Dostał tylko 5 punktów. To nawet mniej od tej czternastolatki.
Naprawdę mimo wszystko żal mi chłopaka. Trybuci z Siódemki również dostają
wysokie noty. Mają po 10 punktów. Na resztę nie zwracam uwagi, ale moi
podopieczni oglądają dokładnie do końca. Emily uśmiecha się na widok ilości
punktów dziewczyny z Dwunastki. Domyślam się, że zawarli razem sojusz.
Po ogłoszonych wynikach siadamy do stołu i jemy kolację.
Ja i Sophie cały czas komplementujemy brązowooką, co sprawia, że Tanner czuje
się gorszy. Dopiero kiedy odchodzi od stołu zauważamy nasz błąd. Emily opuszcza
jadalnie zaraz po nim. Przypominam sobie, że zapomniałem im powiedzieć o
jutrzejszym dniu. Najpierw wchodzę do Tannera i mówię mu dokładnie jak wygląda
plan na jutro. Chłopak kiwa głową, a ja opuszczam jego pokój. Idę pod drzwi do
pokoju dziewczyny. Chwilę się waham, biorę oddech i wchodzę. Ujawnia mi się
brunetka w lekkiej, białej bluzce i krótkich, czarnych spodenkach. Wygląda
seksownie. Mierzę ją wzrokiem. Od dołu do góry. Patrzę na jej długie nogi,
następnie pojawia mi się pasek, który jest jej spodenkami. Docieram do bluzki i
w końcu do twarzy na której znajdują się najpiękniejsze oczy na świecie. Patrzy
na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Jak się czujesz?
- Dobrze. Jestem
troszkę zmęczona – chyba nie ma ochoty na rozmowę ze mną.
- Jutro spotkanie z
Caesarem Flickermannem. Będziesz musiała się przygotować. Najpierw Sophie
pokaże ci jak powinnaś chodzić w sukience i obcasach. Następnie porozmawiamy o
tym jak masz się jutro zachować.
- Dobrze. Rozumiem. A
teraz mogę iść spać?
- Już chcesz się mnie
pozbyć? – śmieję się. – Dobrze. Dobranoc.
Żałuję swojego zachowania przy stole. Teraz myślę, że
dziewczyna stwierdza, że jestem nie empatyczny, ale i tak całuję ją w policzek.
Wtedy lekko unosi kąciki swoich ust co mnie uspokaja.
***
Poranek zaczynamy jak zwykle. Siadamy razem do stołu i
szybko zjadamy śniadanie. Wszyscy stresują się dzisiejszym wywiadem. Ja
bardziej przejmuję się tym, że moi podopieczni, a szczególnie Emily, wylądują
jutro na arenie. Mam nadzieję, że poradzą sobie jak najlepiej.
Sophie idzie do pokoju brunetki z różnymi sukienkami i
obcasami, a ja zostaję z Tannerem i zaczynamy rozmowę. Ustalamy, że ma być
szczery i musi się uśmiechać. Jest przystojny, umięśniony, a na to leci cały
Kapitol. Na pewno go kupią i zdobędzie sponsorów mimo słabego wyniku. Dalsza
rozmowa przechodzi na mój temat. Mówię o tym jak czułem się przed wywiadem, a
później rozmawiamy o naszej szkole. Nie za dobrze ją wspominam. Okazuje się, że
Tanner również. W końcu otwierają się drzwi do pokoju Emily. Sophie woła
Tannera do siebie, a naprzeciwko mnie pojawia się wykończona brunetka.
Uśmiecham się do niej i mówię, że szybko to skończymy i będzie mogła odpocząć
po „torturach”. Ustalamy, że ma się uśmiechać i żartować. Czyli pokazać te
cechy, które sprawiły, że się w niej zakochałem. Po naszej krótkiej rozmowie
ucieka do swojego pokoju. Siedzę w samotności i czekam na zbliżający się
wieczór.
Parę minut przed dziewiętnastą udajemy się z trybutami na
dół. Oni kierują się do stylistów, a ja z Sophie pod scenę. Witamy się z innymi
mentorami. Chwilę rozmawiam z Johanną. Rozmowa znowu należała do dziwniejszych.
Sophie mówi, że z nią nie da się normalnie porozmawiać. Szczerze bardzo lubię
Johannę, ale po prostu dziwnie się przy niej czuję. Tak niepewnie. Nie wiadomo
czego się można po niej spodziewać.
Tanner już stoi obok mnie. Jest ubrany w zwyczajny,
granatowy garnitur. Włosy ma ulizane. Celine go bardzo dobrze przygotowała.
Patrzymy na telewizor. Na ekranie już ujawnia się trybutka z Jedynki. Wtedy w
naszym kierunku idzie Emily. Na jej widok zapiera mi dech w piersiach. Wygląda
cudownie. Niebieska sukienka sięga jej do kolan. Na ramieniu ma kwiat, a włosy
ma splecione w warkocz. Na twarzy ma lekki makijaż i promienny uśmiech. Łapię
dziewczynę za rękę i zbliżam swoje usta do jej ucha:
- Wyglądasz
prześlicznie – to jedyne co potrafię z siebie wykrztusić.
- Mick wiedział co
zrobić, aby ukazać twoje piękno – komplementuje ją blondyn.
- Tanner przesadzasz –
śmieje się.
- Nie przesadza.
Naprawdę ślicznie wyglądasz – zgadza się Sophie.
Dziewczyna się śmieje i zaczyna oglądać wywiady trybutów.
Ja nie mogę się skupić i cały czas na nią patrzę. Ona jest taka śliczna. Patrzy
z przejęciem na telewizor. Spokojnie mała. Dasz radę. Chciałbym położyć dłoń na
jej ramieniu albo ją przytulić, ale nie wiem czy mogę, więc się od tego
powstrzymuję. Mierzę ją wzrokiem. Boże, ona jest boska! Będę miał kiedyś
zaszczyt spędzić z nią noc? Nagle z moich myśli otrząsa mnie Caesar, który woła
dziewczynę na scenę. Wychodzi z ogromnym uśmiechem na twarzy, a Flickermann
całuje ją w dłoń i mówi:
- Czyż ona nie jest
prześliczna? Taka naturalna, urocza. Cudowna!
Brunetka się czerwieni.
- Och Caesar nie
przesadzaj! Wyglądam zwyczajnie.
- I jeszcze skromna!
Idealna! – zgadzam się Caesar. Jest idealna.
- Dziękuję – śmieje
się.
- A teraz przejdźmy do
konkretów. Jak się czułaś kiedy cię wylosowano?
- Byłam lekko
zaskoczona, ale nie czułam strachu. Oczywiście żal mi się zrobiło rodziców,
ponieważ ich drugie dziecko idzie na igrzyska i mogą je stracić w okrutny
sposób.
- Drugie dziecko? Już
ktoś z twojej rodziny brał udział w igrzyskach?
- Tak. Mój brat, James
Ature . Parę lat temu.
- Ach tak!
Przypomniałem sobie! To był cudowny chłopak z poczuciem humoru. Z tego co
pamiętam miał dziewczynę. Szkoda, że nie udało mu się wrócić – zapada chwila
ciszy. – A co myślisz o swoim koledze Tannerze? – spoglądam na chłopaka. Ten
lekko unosi kąciki swoich ust. – Jest bardzo przystojny.
- Tak. Jest przystojny,
ale wygląd to nie wszystko – zapewnia.
- Powiedz nam jaki jest
naprawdę – mówi i patrzy z zaciekawieniem.
- Tutaj jest zupełnie
inny niż w szkole. Jest bardzo miły i wrażliwy.
- I jeszcze jedno
pytanie. Otrzymałaś 11 punktów! Jak się wtedy czułaś? Trybutom z twojego
dystryktu bardzo rzadko się to zdarza.
- Tak, wiem. Miałam po
prostu bardzo dobry dzień.
- Powiedz szczerze. Czy
spodziewałaś się tak dobrego wyniku?
- Przed pokazem bałam
się, że się nie uda, ale później wszystko łatwo poszło i byłam pewna dobrego
wyniku.
Caesar się śmieje i komplementuje dziewczynę. Schodzi ze
sceny i cała nasza trójka gratuluje jej. Wywiad poszedł jej naprawdę dobrze.
Teraz wchodzi Tanner również z uśmiechem. Flickermann pyta go o dożynki.
Blondyn mówi, że bał się i tęskni za rodziną. Następne pytanie jest o
dziewczynę. Mówi o Emily co sprawia, że się denerwuję i robię krzywą minę i
teraz patrzę na niego z wrogością. Jest moim przeciwnikiem jeśli chodzi o serce
brunetki. Szczerze to ona się o niego martwi i spędza z nim więcej czasu niż ze
mną. Może to on ją zdobędzie, a ja znowu będę żył w samotności. Cały czas się
oszukiwałem, że jej stosunki z chłopakiem są typowo przyjacielskie. Teraz jak
słyszę, że Tanner wyznaje swoje uczucia publicznie czuję się okropnie. Tym
bardziej, że na twarzy dziewczyny pojawiają się wypieki. Gdyby się jej nie
podobał ta informacja byłaby jej obojętna. Kiedy blondyn schodzi ze sceny nikt
nic nie mówi. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Brązowooka skupia się na
pozostałych trybutach, a ja staram się robić to samo.
Po całym programie wjeżdżamy na szóste piętro. Wchodzę do
swojego pokoju i obmywam twarz zimną wodą. Muszę coś zrobić w kierunku Emily.
Może jeszcze między nimi do niczego nie doszło? Postanawiam wyznać jej swoje
uczucia. Stoję przed drzwiami do jej pokoju i długo się w nie wpatruję. Co jej
powiem? Czy nie zrobię z siebie idioty? Jedno jest pewne, nie mogę tego tak
zostawić, bo mogę ją stracić. Wchodzę do środka. Dziewczyna jest ubrana w
białą, luźną koszulę nocną i czarne legginsy. Czy ja nie za szybko mam brudne
myśli o niej? Szybko przypominam sobie po co tu przyszedłem i spokojnie pytam:
- Cześć. Masz ochotę
porozmawiać?
- Z tobą tak –
uśmiecham się.
- Jak nie chcesz
odpowiadać na to pytanie to nic nie mów, ale chciałbym wiedzieć. Czy podoba ci
się Tanner? Co do niego czujesz?
- Harry… - wzdycha
dziewczyna. – Zadałeś najtrudniejsze pytanie na świecie. Nie mam pojęcia. Chyba
coś do niego czuję, ale nie jestem pewna. Nawet nie wiesz co się dzieje teraz w
mojej głowie. Chciałabym sobie wszystko poukładać.
- Wiedz, że zawsze
możesz na mnie liczyć – następuje chwila ciszy. - Chciałbym ci coś powiedzieć -
biorę oddech i mówię wszystko co do niej czuję. Innej okazji mogę już nie mieć.
– Jak chodziliśmy razem do szkoły czułem, że jest coś w tobie wyjątkowego.
Dlatego cię broniłem. Kiedy wyjechałem czasami myślałem o tobie. Teraz jak cię
wylosowali zrobiło mi się ciebie żal. W szkole nie miałaś cudownego życia, a
teraz idziesz w miejsce, w którym możesz zginąć. Od pierwszego dnia już coś do
ciebie poczułem. Z dnia na dzień to uczucie rosło. Jesteś bardzo mądra, miła,
skromna, śliczna. Przy tobie czuję się jakoś inaczej. Jeśli nic do mnie nie
czujesz, ja to zrozumiem. Dla mnie najważniejsze jest to, abyś była szczęśliwa.
Widzę, że dziewczyna jest zaskoczona. Po jej twarzy
spływa łza, która ocieram. Wtedy Emily mocno się do mnie przytula. Pachnie
przecudownie. Ten uścisk sprawia, że czuję się wspaniale. Kocham ją i właśnie
teraz w moich ramionach znajduje się mój cały świat. Po dłuższej chwili
dziewczyna się ode mnie odkleja i mówi:
- Harry to wszystko
jest dla mnie bardzo trudne. Ja chyba czuję coś i do ciebie i do Tannera. Nie
umiem wybrać.
Robi mi się smutno na tą informację, ale w końcu nie wiem
jak ona czuje się przy blondynie i jak siebie traktują, kiedy są sam na sam.
- Rozumiem. Będę czekał
na twoją decyzję. Wybierz jak czujesz.
- Dziękuję.
Wychodzę w ciszy. Trochę mnie to boli. Staram się o nią
jak mogę. Szkoda, że Emily nie jest pewna swoich uczuć. Na dodatek jutro
wyląduje na arenie. Jak ja to wytrzymam?
---
Perspektywa Emily:
---
Nie wiem co tu napisać
od siebie, wiec jak zwykle żebrzę o komentarze. ;xx
Moim obowiązkiem jest
napisać także i na tym blogu pewną informację, więc… Jak już pisałam na 70
igrzyskach głodowych informuję was, że wyjeżdżam 30 czerwca po południu i
wracam 6 lipca. Nie wiem może jeszcze pojawią się rozdziały przed tymi dniami,
ale nie obiecuję! Co do mojego zdrowia, to już trochę lepiej. Katar nareszcie
się poddaje!
A jak się czujecie z
tym, że już od jutra zaczynają się wakacje? Mnie oczywiście czeka ponad trzy
godzinny apel… Super. Jestem przeszczęśliwa. Ale nareszcie kończę tę durną
szkołę, więc chociaż tyle. Ale z drugiej strony będę tęskniła za paroma osobami
ze swojej klasy… Nie jest ich za wielu, ale zawsze. Mam nadzieję, że nie będę
płakać jak czyniłam to kończąc podstawówkę…
Koniec moich zażaleń!
Pozdrawiam xx
wiele się nie działo, ale było super ;) Już niedługo arena! Więc czekam na kolejny rozdział i weny... w sumie nie wiem co tu jeszcze napisać ;) Pozdrowionka i jeszcze raz weny ^^
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mam weny do niczego ;-: Więc napiszę tyle, że życzę weny (wut?)
OdpowiedzUsuńDobranoc l)L)
Pozdrawiam,
Ja ;-:
Rozdział jest genialny. Dobrze, że Tanner dostał tylko pięć punktów, jakoś go nie lubię. Skończyłem szkołę dzisiaj o 9:00, a wróciłem o 10:00, bo musiałem czekać ;_: Lol, to uczucie kiedy tracisz cenne godziny. Już niedługo arena, nie mogę się doczekać. Błędów nie zauważyłem, może ich nawet nie ma :3 Możesz się cieszyć, bo coraz lepiej piszesz ;3 Dobrze, że Emily dostała dużo punktów tak samo jak zawodowcy. Tylko męczy mnie to, że Will ginie tak szybko, jako pierwszy z zawodowców(Pamiętam Igrzyska Emily). Ta zakapturzona postać co zabiła Tannera to pewnie zawodowczyni z Jedynki będzie. Chyba, że tutaj pozamieniasz te igrzyska. Zobaczymy :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weny,
pozdrawiam,
ja ;_: