czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział XIX - Wyniki, wywiad, wyznanie uczuć.

            Wstaję po siódmej. Ubieram się w granatowy T-Shirt i czarne spodnie. Przeczesuję włosy ręką i wychodzę z pokoju. W jadalni nikogo nie ma. Może wszyscy jeszcze śpią. Siadam do stołu sypię sobie płatki do miski, a następnie wlewam mleko. Wtedy ze swojego pokoju wychodzi Emily z Tannerem. Pierwsze co czuję to zazdrość. Co oni tam razem robili? Próbuję pozbyć się tego uczucia, bo to głupie. Nie mogę być zazdrosny, że z kimś rozmawiała. Siadają naprzeciwko mnie i szykują sobie śniadanie. Szybko to uczucie znika, ponieważ żartujemy z brązowooką co czyni poranek bardzo miłym. Tanner się nam tylko przygląda.
            Po śniadaniu podopieczni idą do swoich pokoi. Chcę również pójść do swojego, ale wtedy w salonie pojawiają się Celine i Mick. Uśmiecham się do nich i się przytulamy. Przynieśli stroje dla trybutów. No tak. Dzisiaj pokaz indywidualny. Rozmawiamy na jego temat. Stawiamy, że moi rówieśnicy dostaną po 10 punktów. Szczerze, czemu nie? Na pewno nie kłamali mówiąc jak dobrze im idzie.
            Powoli zbliża się czas na pokaz indywidualny. Postanawiam porozmawiać przed nim z brunetką. Pukam do drzwi do jej pokoju i słyszę słodki głos: „Proszę”. Wchodzę do środka i się do niej uśmiecham. Dziewczyna się chyba trochę zawstydza, bo na mój widok spuszcza głowę z rumieńcami na twarzy. To sprawia, że czuję się pewniej. Siadam obok niej na łóżku i pytam:
- Jak się czujesz przed pokazem?
- Chyba dobrze… - bawi się rękoma.
- Nie bój się. Na pewno dostaniesz 10 punktów – zapewniam ją.
- Skąd ta pewność? – pyta nadal patrząc w swoje ręce.
- Przeczucie – uśmiecham się.
            Ta tylko lekko uśmiecha się pod nosem.
- Emily na pewno dobrze ci pójdzie – głaszczę ją po ramieniu. – Trzymam za ciebie kciuki – całuję ją w policzek. – Jesteś najlepsza.
            Na twarzy dziewczyny pojawia się ogromny uśmiech. Zdobyłem to co chciałem. Wychodzę z pokoju z równie wielkim uśmiechem i motylami w brzuchu.
            Cały pokaz indywidualny moich podopiecznych spędzam w samotności w salonie. Myślę jak im mogło pójść. Oczywiście obstawiam najlepsze wyniki. Są bardzo inteligentni i zdaję się, że również utalentowani. W pewnym momencie otwierają się drzwi od windy. Podnoszę się z kanapy, aby zobaczyć kto jest przybyszem – to Emily. Dziewczyna biegnie prosto na mnie z ogromnym uśmiechem i się na mnie rzuca. Nie ukrywam, że to sprawia, że czuję się niesamowicie. Unoszę kąciki swoich ust i pytam brązowookiej czym jest spowodowana jej radość.
- Pokaz! – jej oczy się błyszczą. – Pokaz wyszedł mi świetnie! Za każdym razem trafiłam w sam środek! Widziałam na ich twarzach zachwyt!
            Uśmiecham się.
- Gratuluję. Od początku wiedziałem, że ci dobrze pójdzie.
            Dziewczyna nadal promienieje, a ja zadaję jej pytania jak się czuła i jak dokładnie przebiegł jej pokaz. Mówi, że z początku nawet się trochę bała. Kiedy weszła na salę wszyscy się na nią patrzyli. Zwierza mi się, że czuła się podobnie jak w szkole, ale na szczęście zakończenie tego było lepsze, ponieważ na twarzach ludzi pojawił się uśmiech z zachwytu, a nie z powodu jej niedoskonałości. Cieszę się razem z nią. Nagle do salonu wchodzi Tanner. Nie wygląda najlepiej.
- Co się stało? – pyta Emily.
- Ten mój pokaz to jakaś porażka. Za bardzo się chyba stresowałem. Na początku nie mogłem trafić i większość już przestała mnie obserwować.
- To niemożliwe. Przecież ty doskonale strzelasz z łuku – niedowierza.
            Brunetka go pociesza na różne sposoby, ale chłopak nadal jest ponury. Ona naprawdę się o niego martwi. Znowu mam to uczucie w środku, które mnie ściska z całej siły. Boli mnie to. Mam nadzieję, że ta jej troska o niego jest tylko przyjacielska. Dziewczyna podchodzi do drzwi do jego pokoju i puka. Nie słychać odpowiedzi, ale brązowooka i tak wchodzi. Wtedy chowam twarz w rękach i wspominam swój pokaz indywidualny. Muszę uciec myślami od Emily. Ona nie może zająć całej mojej głowy. To by była już przesadnia obsesja. Ratuje mnie wchodząca Sophie. Zaczynamy rozmawiać o dzisiejszym dniu. Spotkała Celine i trochę z nią porozmawiała. Również się cieszy, że jest razem z Mickiem szczęśliwa. Naszą rozmowę przerywa wybiegająca z pokoju Tannera Emily. Co się tam stało? Powinienem… Nie. Nie będę się między nich wtrącał… Jednak po paru minutach zaprzeczam swoim słowom i pukam do pokoju Tannera. Otwieram drzwi i widzę zawiedzenie na twarzy chłopaka.
- Wszystko w porządku? – pytam.
- Tak…
- Nie martw się. Wyniki to nie wszystko – pocieszam go.
- Wiem, wiem – macha ręką.
- Chodź do salonu.
- Przed chwilą powiedziałeś, że wyniki nie są najważniejsze.
- A nie chcesz się przekonać czy poszło ci jednak lepiej niż przypuszczasz?
- Może – odpowiada niepewnie.
            Wychodzimy z chłopakiem z pokoju i wołam Emily na wyniki. Dziewczyna nie wygląda najlepiej. Zachowuje się jakby była czymś bardzo przejęta. Ma jakieś problemy?
            Siadamy na kanapie przed telewizorem na którym chwile później pojawia się Caesar. Widzę Willa, a obok niego pojawia się 11. Jego towarzyszka również dostaje tyle punktów. Chłopak z Dwójki tak samo, a dziewczyna 10. Poszło im naprawdę dobrze. Chłopak z Czwórki dostaje 9 punktów, a dziewczynka 8. Teraz na ekranie pojawia się Emily, a obok niej liczba 11. Dziewczyna nie kłamała, mówiąc, że poszło jej bardzo dobrze. Razem z Sophie gratulujemy jej oklaskami, ale szybko się uciszamy, aby zobaczyć jak poszło Tannerowi. Dostał tylko 5 punktów. To nawet mniej od tej czternastolatki. Naprawdę mimo wszystko żal mi chłopaka. Trybuci z Siódemki również dostają wysokie noty. Mają po 10 punktów. Na resztę nie zwracam uwagi, ale moi podopieczni oglądają dokładnie do końca. Emily uśmiecha się na widok ilości punktów dziewczyny z Dwunastki. Domyślam się, że zawarli razem sojusz.
            Po ogłoszonych wynikach siadamy do stołu i jemy kolację. Ja i Sophie cały czas komplementujemy brązowooką, co sprawia, że Tanner czuje się gorszy. Dopiero kiedy odchodzi od stołu zauważamy nasz błąd. Emily opuszcza jadalnie zaraz po nim. Przypominam sobie, że zapomniałem im powiedzieć o jutrzejszym dniu. Najpierw wchodzę do Tannera i mówię mu dokładnie jak wygląda plan na jutro. Chłopak kiwa głową, a ja opuszczam jego pokój. Idę pod drzwi do pokoju dziewczyny. Chwilę się waham, biorę oddech i wchodzę. Ujawnia mi się brunetka w lekkiej, białej bluzce i krótkich, czarnych spodenkach. Wygląda seksownie. Mierzę ją wzrokiem. Od dołu do góry. Patrzę na jej długie nogi, następnie pojawia mi się pasek, który jest jej spodenkami. Docieram do bluzki i w końcu do twarzy na której znajdują się najpiękniejsze oczy na świecie. Patrzy na mnie z lekkim zdziwieniem.
- Jak się czujesz?
- Dobrze. Jestem troszkę zmęczona – chyba nie ma ochoty na rozmowę ze mną.
- Jutro spotkanie z Caesarem Flickermannem. Będziesz musiała się przygotować. Najpierw Sophie pokaże ci jak powinnaś chodzić w sukience i obcasach. Następnie porozmawiamy o tym jak masz się jutro zachować.
- Dobrze. Rozumiem. A teraz mogę iść spać?
- Już chcesz się mnie pozbyć? – śmieję się. – Dobrze. Dobranoc.
            Żałuję swojego zachowania przy stole. Teraz myślę, że dziewczyna stwierdza, że jestem nie empatyczny, ale i tak całuję ją w policzek. Wtedy lekko unosi kąciki swoich ust co mnie uspokaja.
***
            Poranek zaczynamy jak zwykle. Siadamy razem do stołu i szybko zjadamy śniadanie. Wszyscy stresują się dzisiejszym wywiadem. Ja bardziej przejmuję się tym, że moi podopieczni, a szczególnie Emily, wylądują jutro na arenie. Mam nadzieję, że poradzą sobie jak najlepiej.
            Sophie idzie do pokoju brunetki z różnymi sukienkami i obcasami, a ja zostaję z Tannerem i zaczynamy rozmowę. Ustalamy, że ma być szczery i musi się uśmiechać. Jest przystojny, umięśniony, a na to leci cały Kapitol. Na pewno go kupią i zdobędzie sponsorów mimo słabego wyniku. Dalsza rozmowa przechodzi na mój temat. Mówię o tym jak czułem się przed wywiadem, a później rozmawiamy o naszej szkole. Nie za dobrze ją wspominam. Okazuje się, że Tanner również. W końcu otwierają się drzwi do pokoju Emily. Sophie woła Tannera do siebie, a naprzeciwko mnie pojawia się wykończona brunetka. Uśmiecham się do niej i mówię, że szybko to skończymy i będzie mogła odpocząć po „torturach”. Ustalamy, że ma się uśmiechać i żartować. Czyli pokazać te cechy, które sprawiły, że się w niej zakochałem. Po naszej krótkiej rozmowie ucieka do swojego pokoju. Siedzę w samotności i czekam na zbliżający się wieczór.
            Parę minut przed dziewiętnastą udajemy się z trybutami na dół. Oni kierują się do stylistów, a ja z Sophie pod scenę. Witamy się z innymi mentorami. Chwilę rozmawiam z Johanną. Rozmowa znowu należała do dziwniejszych. Sophie mówi, że z nią nie da się normalnie porozmawiać. Szczerze bardzo lubię Johannę, ale po prostu dziwnie się przy niej czuję. Tak niepewnie. Nie wiadomo czego się można po niej spodziewać.
            Tanner już stoi obok mnie. Jest ubrany w zwyczajny, granatowy garnitur. Włosy ma ulizane. Celine go bardzo dobrze przygotowała. Patrzymy na telewizor. Na ekranie już ujawnia się trybutka z Jedynki. Wtedy w naszym kierunku idzie Emily. Na jej widok zapiera mi dech w piersiach. Wygląda cudownie. Niebieska sukienka sięga jej do kolan. Na ramieniu ma kwiat, a włosy ma splecione w warkocz. Na twarzy ma lekki makijaż i promienny uśmiech. Łapię dziewczynę za rękę i zbliżam swoje usta do jej ucha:
- Wyglądasz prześlicznie – to jedyne co potrafię z siebie wykrztusić.
- Mick wiedział co zrobić, aby ukazać twoje piękno – komplementuje ją blondyn.
- Tanner przesadzasz – śmieje się.
- Nie przesadza. Naprawdę ślicznie wyglądasz – zgadza się Sophie.
            Dziewczyna się śmieje i zaczyna oglądać wywiady trybutów. Ja nie mogę się skupić i cały czas na nią patrzę. Ona jest taka śliczna. Patrzy z przejęciem na telewizor. Spokojnie mała. Dasz radę. Chciałbym położyć dłoń na jej ramieniu albo ją przytulić, ale nie wiem czy mogę, więc się od tego powstrzymuję. Mierzę ją wzrokiem. Boże, ona jest boska! Będę miał kiedyś zaszczyt spędzić z nią noc? Nagle z moich myśli otrząsa mnie Caesar, który woła dziewczynę na scenę. Wychodzi z ogromnym uśmiechem na twarzy, a Flickermann całuje ją w dłoń i mówi:
- Czyż ona nie jest prześliczna? Taka naturalna, urocza. Cudowna!
            Brunetka się czerwieni.
- Och Caesar nie przesadzaj! Wyglądam zwyczajnie.
- I jeszcze skromna! Idealna! – zgadzam się Caesar. Jest idealna.
- Dziękuję – śmieje się.
- A teraz przejdźmy do konkretów. Jak się czułaś kiedy cię wylosowano?
- Byłam lekko zaskoczona, ale nie czułam strachu. Oczywiście żal mi się zrobiło rodziców, ponieważ ich drugie dziecko idzie na igrzyska i mogą je stracić w okrutny sposób.
- Drugie dziecko? Już ktoś z twojej rodziny brał udział w igrzyskach?
- Tak. Mój brat, James Ature . Parę lat temu.
- Ach tak! Przypomniałem sobie! To był cudowny chłopak z poczuciem humoru. Z tego co pamiętam miał dziewczynę. Szkoda, że nie udało mu się wrócić – zapada chwila ciszy. – A co myślisz o swoim koledze Tannerze? – spoglądam na chłopaka. Ten lekko unosi kąciki swoich ust. – Jest bardzo przystojny.
- Tak. Jest przystojny, ale wygląd to nie wszystko – zapewnia.
- Powiedz nam jaki jest naprawdę – mówi i patrzy z zaciekawieniem.
- Tutaj jest zupełnie inny niż w szkole. Jest bardzo miły i wrażliwy.
- I jeszcze jedno pytanie. Otrzymałaś 11 punktów! Jak się wtedy czułaś? Trybutom z twojego dystryktu bardzo rzadko się to zdarza.
- Tak, wiem. Miałam po prostu bardzo dobry dzień.
- Powiedz szczerze. Czy spodziewałaś się tak dobrego wyniku?
- Przed pokazem bałam się, że się nie uda, ale później wszystko łatwo poszło i byłam pewna dobrego wyniku.
            Caesar się śmieje i komplementuje dziewczynę. Schodzi ze sceny i cała nasza trójka gratuluje jej. Wywiad poszedł jej naprawdę dobrze. Teraz wchodzi Tanner również z uśmiechem. Flickermann pyta go o dożynki. Blondyn mówi, że bał się i tęskni za rodziną. Następne pytanie jest o dziewczynę. Mówi o Emily co sprawia, że się denerwuję i robię krzywą minę i teraz patrzę na niego z wrogością. Jest moim przeciwnikiem jeśli chodzi o serce brunetki. Szczerze to ona się o niego martwi i spędza z nim więcej czasu niż ze mną. Może to on ją zdobędzie, a ja znowu będę żył w samotności. Cały czas się oszukiwałem, że jej stosunki z chłopakiem są typowo przyjacielskie. Teraz jak słyszę, że Tanner wyznaje swoje uczucia publicznie czuję się okropnie. Tym bardziej, że na twarzy dziewczyny pojawiają się wypieki. Gdyby się jej nie podobał ta informacja byłaby jej obojętna. Kiedy blondyn schodzi ze sceny nikt nic nie mówi. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Brązowooka skupia się na pozostałych trybutach, a ja staram się robić to samo.
            Po całym programie wjeżdżamy na szóste piętro. Wchodzę do swojego pokoju i obmywam twarz zimną wodą. Muszę coś zrobić w kierunku Emily. Może jeszcze między nimi do niczego nie doszło? Postanawiam wyznać jej swoje uczucia. Stoję przed drzwiami do jej pokoju i długo się w nie wpatruję. Co jej powiem? Czy nie zrobię z siebie idioty? Jedno jest pewne, nie mogę tego tak zostawić, bo mogę ją stracić. Wchodzę do środka. Dziewczyna jest ubrana w białą, luźną koszulę nocną i czarne legginsy. Czy ja nie za szybko mam brudne myśli o niej? Szybko przypominam sobie po co tu przyszedłem i spokojnie pytam:
- Cześć. Masz ochotę porozmawiać?
- Z tobą tak – uśmiecham się.
- Jak nie chcesz odpowiadać na to pytanie to nic nie mów, ale chciałbym wiedzieć. Czy podoba ci się Tanner? Co do niego czujesz?
- Harry… - wzdycha dziewczyna. – Zadałeś najtrudniejsze pytanie na świecie. Nie mam pojęcia. Chyba coś do niego czuję, ale nie jestem pewna. Nawet nie wiesz co się dzieje teraz w mojej głowie. Chciałabym sobie wszystko poukładać.
- Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć – następuje chwila ciszy. - Chciałbym ci coś powiedzieć - biorę oddech i mówię wszystko co do niej czuję. Innej okazji mogę już nie mieć. – Jak chodziliśmy razem do szkoły czułem, że jest coś w tobie wyjątkowego. Dlatego cię broniłem. Kiedy wyjechałem czasami myślałem o tobie. Teraz jak cię wylosowali zrobiło mi się ciebie żal. W szkole nie miałaś cudownego życia, a teraz idziesz w miejsce, w którym możesz zginąć. Od pierwszego dnia już coś do ciebie poczułem. Z dnia na dzień to uczucie rosło. Jesteś bardzo mądra, miła, skromna, śliczna. Przy tobie czuję się jakoś inaczej. Jeśli nic do mnie nie czujesz, ja to zrozumiem. Dla mnie najważniejsze jest to, abyś była szczęśliwa.
            Widzę, że dziewczyna jest zaskoczona. Po jej twarzy spływa łza, która ocieram. Wtedy Emily mocno się do mnie przytula. Pachnie przecudownie. Ten uścisk sprawia, że czuję się wspaniale. Kocham ją i właśnie teraz w moich ramionach znajduje się mój cały świat. Po dłuższej chwili dziewczyna się ode mnie odkleja i mówi:
- Harry to wszystko jest dla mnie bardzo trudne. Ja chyba czuję coś i do ciebie i do Tannera. Nie umiem wybrać.
            Robi mi się smutno na tą informację, ale w końcu nie wiem jak ona czuje się przy blondynie i jak siebie traktują, kiedy są sam na sam.
- Rozumiem. Będę czekał na twoją decyzję. Wybierz jak czujesz.
- Dziękuję.
            Wychodzę w ciszy. Trochę mnie to boli. Staram się o nią jak mogę. Szkoda, że Emily nie jest pewna swoich uczuć. Na dodatek jutro wyląduje na arenie. Jak ja to wytrzymam?
---
Perspektywa Emily:
---
Nie wiem co tu napisać od siebie, wiec jak zwykle żebrzę o komentarze. ;xx
Moim obowiązkiem jest napisać także i na tym blogu pewną informację, więc… Jak już pisałam na 70 igrzyskach głodowych informuję was, że wyjeżdżam 30 czerwca po południu i wracam 6 lipca. Nie wiem może jeszcze pojawią się rozdziały przed tymi dniami, ale nie obiecuję! Co do mojego zdrowia, to już trochę lepiej. Katar nareszcie się poddaje!
A jak się czujecie z tym, że już od jutra zaczynają się wakacje? Mnie oczywiście czeka ponad trzy godzinny apel… Super. Jestem przeszczęśliwa. Ale nareszcie kończę tę durną szkołę, więc chociaż tyle. Ale z drugiej strony będę tęskniła za paroma osobami ze swojej klasy… Nie jest ich za wielu, ale zawsze. Mam nadzieję, że nie będę płakać jak czyniłam to kończąc podstawówkę…
Koniec moich zażaleń!

Pozdrawiam xx

3 komentarze:

  1. wiele się nie działo, ale było super ;) Już niedługo arena! Więc czekam na kolejny rozdział i weny... w sumie nie wiem co tu jeszcze napisać ;) Pozdrowionka i jeszcze raz weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Nie mam weny do niczego ;-: Więc napiszę tyle, że życzę weny (wut?)
    Dobranoc l)L)
    Pozdrawiam,
    Ja ;-:

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest genialny. Dobrze, że Tanner dostał tylko pięć punktów, jakoś go nie lubię. Skończyłem szkołę dzisiaj o 9:00, a wróciłem o 10:00, bo musiałem czekać ;_: Lol, to uczucie kiedy tracisz cenne godziny. Już niedługo arena, nie mogę się doczekać. Błędów nie zauważyłem, może ich nawet nie ma :3 Możesz się cieszyć, bo coraz lepiej piszesz ;3 Dobrze, że Emily dostała dużo punktów tak samo jak zawodowcy. Tylko męczy mnie to, że Will ginie tak szybko, jako pierwszy z zawodowców(Pamiętam Igrzyska Emily). Ta zakapturzona postać co zabiła Tannera to pewnie zawodowczyni z Jedynki będzie. Chyba, że tutaj pozamieniasz te igrzyska. Zobaczymy :3
    Pozdrawiam,
    weny,
    pozdrawiam,
    ja ;_:

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic