Rozmawiam chwilę z Sophie na osobności. Obydwoje jesteśmy
szczęśliwy, że Emily zwyciężyła. Oczywiście ja bardziej, ponieważ ją kocham. W
pewnym momencie wołają gdzieś Sophie, wiec ja wchodzę do salonu, w którym
siedzi brunetka. Patrzę na nią. Ma nieobecny wzrok. Pewnie jest bardzo
wstrząśnięta igrzyskami. Widziała tyle śmierci. Zginęła jej przyjaciółka,
Tanner…
Siadam obok dziewczyny, a ta w pewnym momencie zadaje mi
pytanie:
- Harry jak się czułeś
kiedy zabiłeś pierwszego trybuta?
Boli mnie wspomnienie moich igrzysk. Naprawdę nie chcę
przypominać sobie tego czasu.
- Męczysz się z tym
prawda?
Kiwa głową.
- To było straszne
uczucie. Długo do mnie docierało co zrobiłem. Poczułem się jak morderca, ale
wiedziałem, że tylko tak mogę przeżyć. Usprawiedliwiałem się tym, ale wiem, że
to było okropne.
- Zabicie drugiego
człowieka jest straszne – stwierdza. – Ja czuję się fatalnie. Jeszcze chciałam
śmierci tej dziewczyny, a dzień wcześniej widziałam jak Ellie ucieka. W ogóle
jej nie pomogłam. Stwierdziłam, że nawet lepiej będzie jak oni ją zabiją –
zaczyna płakać, a ja ją do siebie przytulam. Chcę, aby się uspokoiła.
- Nie płacz. To nie
twoja wina. Igrzyska niestety tak działają na ludzi. Myślę, że Ellie postąpiła
by tak samo na twoim miejscu.
Dziewczyna nic nie odpowiada. Cały czas płacze, a ja
próbuję ją pocieszyć, powtarzam, że to nie jej wina. Nadal ją przytulam, ale
wiem, że nie poprawia jej to samopoczucia. Robi mi się jej żal. Nie chcę, aby
przechodziła przez to samo co ja. Nie zasługuje na tak okropny los.
***
Stoję pod sceną z Sophie i czekamy na Emily. Po dłuższej
chwili ciemnooka pojawia się obok nas w białej sukience sięgającej jej do
połowy ud. Włosy ma splecione w warkocz. Uśmiecham się do niej lekko, ale to
nic nie daje. Martwię się o nią.
Po chwili dziewczyna znajduje się na scenie obok Caesara.
Ten całuje ją w rękę i jej gratuluje. Oglądamy teraz najlepsze sceny z igrzysk.
W rzeczywistości nie ma tam takich. Igrzyska nie są najlepsze. Pojawiają się
takie sceny jak śmierć Petera, Tannera, jej atak na dziewczynę z Jedynki, akcję
na Rogu, jej pocałunki z blondynem, które sprawiają, że czuję się gorzej i
przestaję patrzeć na ekran.
Następnie Caesar zadaje jej parę pytań. Dziewczyna ledwo
na nie odpowiada. Widać, że bardzo to przeżywa, a oni nie dają jej teraz myśleć
o czymś innym. Kiedy ciemnooka schodzi ze sceny przytula się do mnie mocno, a
ja całuję ją w czoło.
W wagonie brunetka siedzi w moich objęciach. Cały czas
jest smutna. Chciałbym skrócić jej cierpienie.
- Martwię się o ciebie
– mówię.
- Nie ma o co –
odpowiada. Chyba sobie żartuje. Nie wygląda najlepiej.
- Mam nadzieję, że
szybko się pozbierasz – po mojej twarzy mimowolnie spływa łza. Nie chcę, aby ona
była smutna. – Wiem jak się czujesz, ale nie chcę, abyś cierpiała tak długo jak
ja.
Czuję jak usta dziewczyny znajdują się na moich. Nie
spodziewałem się tego, ale nie narzekam. Patrzymy sobie prosto w oczy.
Odwzajemniam pocałunek. Czekałem na ten dzień, ale nie sądziłem, że nastąpi tak
szybko. Nie chcę odrywać od niej ust. Jest taka smaczna.
- Nie będę i ty też już
nie będziesz cierpiał – mówi brunetka, trzymając mnie za głowę, a ja się
uśmiecham.
Jej słowa sprawiają, że czuję się lepiej. Dziewczyna
również się uśmiecha. Patrzymy sobie w oczy, a po chwili nasze usta znowu się
spotykają. Myślę, że naszej dwójce bardzo pasują te całusy. Nasze języki
pracują jakby chciały połączyć się w jedno. Całujemy się zachłannie aż do
wagonu wchodzi Sophie. Automatycznie odklejamy się od siebie. Czuję się trochę
zawstydzony. Myślę, że Emily również. Patrzymy po sobie i nagle wybuchamy
śmiechem. Sophie chyba nas nie rozumie i mówi tylko, że jesteśmy na miejscu.
Wychodzimy z pociągu i ujawnia nam się tłum szczęśliwych
twarzy mieszkańców naszego dystryktu. Tak samo jak ja są zadowoleni ze
zwycięstwa ciemnookiej. Zauważam, że dziewczyna szuka kogoś wzrokiem. Również
zaczynam rozglądać się po osobach. Widzę jak jakiś mężczyzna nam macha. Wtedy
dziewczyna przepycha się przez ludzi w jego kierunku. To chyba jej tata. Idę za
brunetką, a ta rzuca się na ojca. Uśmiecham się na ich widok. Słyszę jak jej
tato mówi:
- Moja córeczka wygrała
igrzyska. Wiedziałem, że ci się uda – oczy mu się błyszczą.
- Ja też tato – mocno
się do siebie przytulają.
Chwilę później zauważam kobietę, która staje obok nich. Ciemnooka
teraz rzuca się na nią.
- Wiedziałam, że mnie
nie zawiedziesz. Zawsze dotrzymujesz słowa.
Idę z dziewczyną i jej rodzicami do jej nowego domu.
Znajduje się naprzeciwko mojego. Cały czas rozmawiają o igrzyskach. W domu
pozwalam im posiedzieć wspólnie, a sam idę do ich kuchni i przygotowuję
kolację. W końcu to jej rodzice. Powinna z nimi pogadać. Podaję danie każdemu,
a dziewczynę całuję w policzek. Ta się lekko uśmiecha i ja również pokazuję
swoje zęby. Jestem przy niej naprawdę szczęśliwy.
Kiedy kończymy jeść Emily udaje się do swojego pokoju.
Idę za nią. W pewnym momencie dziewczyna słyszy moje kroki i się do mnie odwraca,
patrząc na mnie z podejrzeniem.
- Mogę zostać na noc? –
pytam z wielką nadzieją.
Brunetka się zastanawia i chwilę później słyszę
odpowiedź:
- Dobrze.
Uśmiecha się, a radość jaka teraz we mnie gości jest nie
do opisania. Powinienem powiedzieć rodzicom, że tutaj zostaję, ale nie chce mi
się odstępować ciemnookiej na krok. Chcę mieć ją cały czas przy sobie.
Emily idzie się wykąpać. Rozglądam się po jej pokoju.
Jest bordowy. Po lewej stronie znajduje się balkon, a niedaleko niego łóżko z
jasną pościelą. Po drugiej stronie widzę szafę. Pokój wygląda przyjemnie.
Zaczynam się rozbierać do bielizny. Siadam na jej łóżku i czekam aż wyjdzie z
łazienki. Kiedy to robi na jej twarzy widzę lekkie zaskoczenie. Obydwoje teraz
się sobie przyglądamy. Jest ubrana w czarne legginsy i lekką, białą bluzkę.
- Nie wiedziałam, że
masz tatuaże – mówi.
- Zrobiłem je sobie jak
wygrałem igrzyska. Klucz jest najnowszy. Go zrobiłem jak ty byłaś na arenie –
przyglądam się dziewczynie. – No wiesz. Ty masz klucz do mojego serca.
- Em… - brunetka się
czerwieni, a ja chichoczę. – A co oznaczają pozostałe? – zmienia temat.
- Ptaki to moja
rodzina, a „Stay Strong” to sama rozumiesz. To był mój pierwszy tatuaż.
Zrobiłem go zaraz po wygranej. Bardzo ciężko było mi się pozbierać po tym
wszystkim. Za każdym razem kiedy na siebie patrzyłem w lustrze to jakoś
pomagało.
Ciemnooka patrzy na mnie z troską.
- Rozumiem.
Dziewczyna idzie w moim kierunku. W mojej głowie znowu
pojawiają się brudne myśli. Przygryzam wargę, kiedy na mnie nie patrzy. Chętnie
bym się z nią teraz zabawił. Po chwili dziewczyna spogląda na mnie, a ja robię
pytające spojrzenie, które oznacza „Czy mogę zostać?”. Brunetka uśmiecha się do
mnie, co oznacza zgodę. Chowamy się pod kołdrą i Emily się do mnie przytula. Na
mojej twarzy maluje się zadowolenie. Jej dotyk na moim ciele sprawia, że
przechodzą mnie prądy. Dziewczyna bardzo szybko zasypia, a ja do niej dołączam.
***
Rano budzą mnie promienie słońca wpadające przez okna.
Przyglądam się dziewczynie wtulonej we mnie. Ten widok sprawia, że na mojej
twarzy pojawia się ogromny uśmiech. Chcę się przy niej budzić codziennie. Może
kiedyś tak będzie?
Po dłuższej chwili postanawiam obudzić ciemnooką.
- Emily, Emily –
szepczę jej do ucha swoim niskim głosem. – Wstawaj.
- Nie chcę – wtula się
we mnie mocnej, co sprawia, że czuję się jeszcze lepiej.
- Jesteś wielkim
śpiochem – mówię spoglądając na zegarek. – Jest już po dziesiątej.
- I co z tego? Ja chcę
jeszcze leżeć.
- Dobrze – posyłam jej
uśmiech, a po chwili całuję ją w czoło.
Jak dobrze mieć ją tak blisko.
Podnosimy się z łóżka dopiero o jedenastej. Dziewczyna
ucieka do łazienki, a ja wtedy się jej przyglądam. Ma idealne kształty.
Chciałbym ją teraz przyciągnąć i zacząć niekontrolowanie całować.
Biorę swoje rzeczy i zaczynam się ubierać. W międzyczasie
Emily schodzi na dół. Zakładam na siebie rzeczy, które miałem na sobie wczoraj.
Zostałem u dziewczyny tylko dlatego, bo bardzo mi jej brakowało. Rodzice pewnie
będą chcieli wyjaśnień czemu nie pojawiłem się w domu, co ja robiłem przez ten
czas. Rozumiem ich. Martwią się o mnie, ale dzięki ciemnookiej wątpię, abym
wrócił do dawnych problemów z samo okaleczaniem czy narkotykami.
Schodzę na dół, a w jadalni zastaję brunetkę oraz jej
ojca, który spoglądam na mnie ze zdziwieniem. Podchodzę do dziewczyny i całuję
ją w policzek na pożegnanie.
- No dobrze to ja
uciekam do siebie – mówię.
- Nie. Zostań –
dziewczyna łapie mnie za rękę. Mmm. Podoba mnie się to.
- Ja też mam dom
kochana – mówię. – Rodzice nie wiedzą, że tu zostałem. Pewnie się martwili –
tłumaczę, ale sto razy bardziej wolałbym teraz przy niej siedzieć.
Emily robi smutną minę, a ja jeszcze raz całuję ją w
policzek.
Wychodzę z jej domu z promiennym uśmiechem na twarzy.
Jestem szczęśliwy. Udało mi się. Mam ją. Wreszcie jest przy mnie.
---
Perspektywa Emily:
---
Rozdział nie za długi,
ale może wam się spodoba i nie będzie przeszkadzało to, że jest krótki.
Em… tak, tak znowu
zmieniłam szablon. Możecie mnie zabić, ale ja już tak mam, że muszę zmieniać
wygląd wszystkiego, bo mi się coś znudzi itd. (m.in. dlatego tak często
zmieniam profilowe).
Hm… zrobiłam też
zakładkę „tutaj mnie znajdziesz”, więc jak ktoś chciałby mnie obserwować na TT lub
lubi przeglądać tumblry to zapraszam. ;)
I to chyba już wszystko…
CZYTASZ = SKOMENTUJ
Pozdrawiam xx
Hej! Szablon jest fajny. ale trochę za duże menu! :D Oprócz tego rozdział i szablon są świetne! Harry jest trochę zboczony. Tak śmiesznie opisujesz ten jego popęd seksualny XD Emily jest fajna, Harry'ego zaczynam powoli lubić, Sophie jest fajna. Nie mogę się doczekać aż będą się pieprzyć xD
OdpowiedzUsuńWeny!
Świetny rozdział :D Z niecierpliwością czekam na kolejny :) Pozdrawiam i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńSzablon nie taki zły, ale czo ten Harry ma takie myśli "brudne"? XD Rozdział był fajny, ale ciekawa jestem co teraz zrobisz, jak oni potem byli prawie cały czas razem. Będzie powtórka ;) Ale i tak czekam na kolejny rozdział i weny! c:
OdpowiedzUsuńNo niby tak, ale zawsze jego emocje można poznać. Wcześniej myślałam, aby jakoś niedługo skończyć, ale mam jeszcze parę pomysłów kiedy nie będą cały czas obok siebie. No i jeszcze chciałam napisać jak się czuje, kiedy Emily jest w ciąży i co chwila mdleje itd. Mam nadzieję, że nie zanudzę tym nikogo.
Usuń